12 grudnia 2024
czwartek, 12.12.2024
18:00
Kościół p.w. Najświętszego Oblicza Pana Jezusa sióstr karmelitanek Dzieciątka Jezus
ul. Matki Teresy Kierocińskiej 25, Sosnowiec
12 grudnia 2024 w sosnowieckim domu macierzystym odbyło się kolejne Spotkanie z Matką Teresą Kierocińską, w którym wzięli udział czciciele M. Teresy z Sosnowca i innych miast Zagłębia i Śląska. Spotkanie obejmowało: o godz. 16.30 zwiedzanie muzeum z oprowadzeniem przez s. Bogdanę; o godz. 18.00 Eucharystię celebrowaną przez ks. dra Mariusza Trąbę, w intencji beatyfikacji Czcig. Sł. Bożej m. Teresy Kierocińskiej i we wszystkich intencjach uczestników. W homilii Celebrans podjął rozważanie nad kolejnymi dwoma wezwaniami z litanii o uproszenie beatyfikacji służebnicy Bożej m. Teresy Kierocińskiej, które tematycznie łączą się ze sobą: - Pełna czci dla kapłanów, przyczyń się za nami! – Modląca się o świętość kapłanów, przyczyń się za nami! (tekst homilii dołączony poniżej).
Bezpośrednio po Mszy św. odczytano prośby i podziękowania składane na sarkofagu m. Teresy i przysłane pocztą elektroniczną. Czciciele modlili się też indywidualnie przy sarkofagu Czcig. Sł. Bożej. Na sali Matki Bożej, podczas poczęstunku s. Rita od Serca Dzieciątka Jezus, przygotowująca się do ślubów wieczystych, podzieliła się z zebranymi historią swego powołania.
Homilia
Kazanie ks. Mariusza Trąby wygłoszone w dniu 12 grudnia 2024 roku w kościele pw. Najświętszego Oblicza Jezusa w Sosnowcu z okazji mszy św. sprawowanej w intencji uproszenia beatyfikacji Służebnicy Bożej m. Teresy Kierocińskiej (Sosnowiec, 12 grudnia 2024)
Szanowne Siostry!
Drodzy Bracia i Siostry, zebrani na tej Eucharystii w intencji uproszenia łaski beatyfikacji służebnicy Bożej m. Teresy Kierocińskiej!
W dniu dzisiejszym rozważymy koleje dwa wezwania z litanii o uproszenie beatyfikacji służebnicy Bożej m. Teresy Kierocińskiej. Dwa, gdyż tematycznie łączą się one ze sobą: - Pełna czci dla kapłanów, przyczyń się za nami! – Modląca się o świętość kapłanów, przyczyń się za nami!
W osobistej historii życia Janiny Kierocińskiej – matki Teresy, a także w dziejach całego zgromadzenia karmelitanek Dzieciątka Jezus pojawiło się wielu duchownych, zarówno tych zakonnych, jak i diecezjalnych. Jest to jak najzupełniej naturalne. Żyjąc w jednej rodzinie zakonów karmelitańskich, a jednocześnie pracując w różnych diecezjach, tam gdzie zgromadzenie otwierało kolejne placówki, siostry spotykały różnych duchowych. I co trzeba jasno podkreślić, często wzajemne relacje pomiędzy siostrami a duchownymi układały się różnie. Zależało to od osobistych cech charakteru, czy okoliczności, w jakich przyszło im wspólnie działać i współpracować.
Siostra Magdalena Wróbel wspominając m. Teresę napisała: „Dla Ojca św., Biskupów, Naszych Ojców i Księży miała i wpajała w nas mieć wielki szacunek, cześć, zawsze polecała modlić się za Nich i ofiarami wpierać ich prace duszpasterskie. Często mawiała: Jeśli sól zwietrzeje, czem solona będzie”1.
Wielokrotnie i w różnych sytuacjach musiała m. Teresa stanąć wobec trudnej decyzji, w jaki sposób okazać szacunek duchowym, którzy często nie rozumieli jej zamierzeń i z dużym sceptycyzmem patrzyli na dzieło powstającego zgromadzenia. Właśnie w takich okolicznościach padło wiele niepotrzebnych słów i oskarżeń, które często funkcjonowały później przez lata. Zasadami postępowania w tej sytuacji były dla m. Teresy cierpliwość oraz okazywanie miłosierdzia. Dobrze oddaje to sytuacja z 1946 roku, kiedy to m. Teresa odwiedziła niezwykle chorego ks. Zdzisława Ługowskiego. W kronice Zgromadzenia wydarzenia te opisano następująco: „(…) Matka Założycielka dowiedziawszy się o ciężkiej chorobie Ks. Zdzisława Ługowskiego Proboszcza par. św. Tomasza na Pogoni, pomimo doznanych przykrości, postanowiła Go odwiedzić, spełniając uczynek miłosierny, pałając żarliwością o chwałę Bożą. Ks. Proboszcz rozrzewnił się na widok odwiedzającej Go Matki Teresy, płakał ze wzruszenia i przepraszał Matkę Założycielkę za przykrości jakie Jej sprawił. Następnie porozmawiali sobie szczerze, w pogodzie i prostocie ducha. Matka Teresa wróciła bardzo zadowolona z tych odwiedzin i pojednania się z w/w Księdzem, - wkrótce Ks. Proboszcz zakończył życie”2.
W dziejach gromadzenia zapisało się wielu kapłanów, których siostry niezwykle ceniły. Oczywiście trudno wymienić ich wszystkich z imienia i nazwiska. Byli to m.in: ks. Bruno Magott, kapelan sióstr w okresie okupacji niemieckiej, czy zastępujący go w tej funkcji w 1945 roku ks. Stanisław Okamfer oraz nieco współcześniejszy naszym czasom kapelan sióstr, niedawno zmarły ks. Czesław Tomczyk. Zdecydowanie należy tu wspomnieć także ks. Franciszka Raczyńskiego, który sprowadził siostry do Sosnowca w 1921 roku, a w okresie późniejszym – w 1930 roku – został mianowany komisarzem ze strony władz diecezji częstochowskiej. Ponieważ siostry w krótkim czasie zrezygnowały z pracy w Towarzystwie Dobroczynności, którym zarządzał ks. F. Raczyński, a ten miał im to za złe, naturalnym jest, że decyzja z 1930 roku wzbudziła niepokój m. Teresy i pozostałych sióstr. W tej sytuacji niepokoju m. Teresa zareagowała spokojem i spojrzała na ową sytuację oczami wiary. M. Georgia Sroka wspominała tę sytuację następująco: „W pierwszej chwili odżyły wspomnienia lat minionych, przeżycia przy „kościółku”, lecz Nasza Matka z poddaniem woli Bożej przyjęła rozporządzenie najwyższej władzy Kościoła. Powiedziała wówczas mniej więcej w te słowa: „W wyborze ks. Raczyńskiego na Komisarza dla naszego Zgromadzenia kryje się myśl Boża. Bóg widocznie chce coś przeprowadzić, czego dzisiaj dojrzeć nie możemy. Niech się dzieje wola Boża”3.
Oczywiście nie można zapomnieć o roli jaką odegrał w dziejach życia duchowego oraz w historii Zgromadzenia karmelita o. Anzelm Gądek. Jesienią 1909 roku, jeszcze jako osoba świecka, Janina Kierocińska udała się do klasztoru w Czernej. Tam, siedząc w kościelnej ławce, modliła się o poznanie dobrego spowiednika. Właśnie wówczas ujrzała młodego zakonnika, którego nie znała. Szedł on do jednego z konfesjonałów. Matka Teresa wspominała po latach, że poczuła wewnętrzne natchnienie, aby zwrócić się właśnie do niego z prośbą o podjęcie się jej wewnętrznego kierownictwa. Po wysłuchaniu prośby młodej Janiny o. Anzelm zgodził się podjąć tego zadania. Ta właśnie historia, już sprzed 100 lat, jest jednym z wielu przykładów zachowania i działania m. Teresy o którym dziś wspominamy – Modląca się o świętość kapłanów.
Dziś o księżach mówi się dużo i w różnym kontekście. Oczywiście na pierwszy plan przebijają się wiadomości sensacyjne – ksiądz w więzieniu, ksiądz oskarżony, ksiądz i jego ofiary… Z drugiej strony jest tak wiele oczekiwań wobec księży. Jaki ma być, jak się ma zachowywać, co ma robić, a czego mu nie wolno, jak się ma ubierać itd. Często właśnie wśród tych oczekiwań ludzkich zupełnie pomija się to, do czego ksiądz jest powołany i co to znaczy, że jest księdzem. I po trzecie, jest jeszcze osobista płaszczyzna życia duchowego każdego księdza. Człowiek wierzący, w każdym czasie i okolicznościach, musi mierzyć się z osobistym wyborem pomiędzy dobrem a złem. W każdym czasie takiego wyboru musi dokonać też każdy kapłan, każdy duszpasterz. Najchętniej chcemy widzieć w księdzu Bożą moc, która została złożona w jego ręce i w jego duszę w chwili święceń. Jednak ta moc Boża działa w śmiertelnym człowieku, a spośród ludzi tylko Najświętsza Maryja Panna została zachowana od zmazy grzechu pierworodnego. Widzimy więc w księżach, którzy żyli i żyją wśród nas zarówno wielką moc Bożą, jak i grzeszność ludzkiej natury. Wtedy właśnie my musimy podjąć decyzję, jak się zachowany i co będziemy robić. Matka Teresa swym życiem według Ewangelii wskazuje jasną drogę – szanować to, co jest z Boga w życiu kapłana i modlić się o świętość kapłanów, czyli o to, aby tego, co Boże było w tym życiu jak najwięcej. Każda inna droga – potępienia, „przykrawania” kapłaństwa według moich własnych oczekiwań, oceniania, czy traktowania duchownego jako kolejnego akwizytora, tego od spraw religijnych – do niczego dobrego nie prowadzi. Amen!
1 AMTK, Wspomnienia, t. 3, s. 59, Wsp. s. M. Wróbel (29 VI 1954).
2 AMTK, Wspomnienia, t. 3a, s. 61-62, Wsp. s. M. Wróbel (5 VIII 1959).
3 AMTK, Wspomnienia, t. 2, s. 438n, Wsp. s. G. Sroki (31 VIII 1959).