12 sierpnia 2022
piątek, 12.08.2022
18:00
Kościół p.w. Najświętszego Oblicza Pana Jezusa sióstr karmelitanek Dzieciątka Jezus
ul. Matki Teresy Kierocińskiej 25, Sosnowiec
Dnia 12 sierpnia 2022 r. odbyło się szóste z cyklu „Spotkanie z Matką Teresą Kierocińską" . Wakacyjna forma spotkania miała następujący przebieg: o godz. 16.00 s. Bogdana oprowadziła przybyłych gości po muzeum. Następnie o godz. 16.40 na sali multimedialnej odbyła się projekcja filmu „Kto ratuje jedno życie” scenariusz i reżyseria: Bogusława Stanowska-Cichoń.
O godz. 18.00 w kościele zakonnym została odprawiona Msza św. o beatyfikację m. Teresy Kierocińskiej przez ks. dra Mariusza Trąbę z tematyczną homilią.
Bezpośrednio po Mszy św. odczytano prośby i podziękowania składane na sarkofagu sługi Bożej lub przysyłanych pocztą elektroniczną.
Czciciele modlili się też osobiście przy sarkofagu sługi Bożej. Spotkanie zakończyło się poczęstunkiem. Podczas spotkania, s. Bogdana zachęciła czcicieli do modlitwy przez najbliższy miesiąc w intencjach, jakie zostały odczytane po Mszy św. Zachęciła również do składania podziękowań za otrzymane łaski za wstawiennictwem sługi Bożej. Jedna z uczestniczek wyraziła swoją radość i wdzięczność z wysłuchanej modlitwy zanoszonej do Boga przez przyczyną m. Teresy od św. Józefa.
Film Pani Bogusławy Stanowskiej-Cichoń “Kto ratuje jedno życie” na temat historii ratowania Żydów w czasie II wojny światowej przez polskie duchowieństwo (zrealizowany przez Stowarzyszenie “Communio Crucis” im. św. Edyty Stein Patronki Europy) otrzymał I Nagrodę w kategorii filmu dokumentalnego na XXXVI Międzynarodowym Festiwalu Filmów Katolickich (19 września 2021) oraz I Nagrodę na Festiwalu Polonijnym w Warszawie (13 listopada 2021 roku).
Homilia
Audio:
Kazanie ks. Mariusza Trąby wygłoszone w dniu 12 sierpnia 2022 roku w kościele pw. Najświętszego Oblicza Pana Jezusa w Sosnowcu z okazji mszy św. sprawowanej w intencji uproszenia beatyfikacji Czcigodnej Sługi Bożej Teresy Kierocińskiej
Szanowne Siostry!
Drodzy Bracia i Siostry, zebrani na tej Eucharystii w intencji uproszenia łaski beatyfikacji czcigodnej sługi Bożej Teresy Kierocińskiej!
Podróż apostolska papieża Franciszka do Kanady odbyła się w dniach 24–30 lipca 2022 r. Przebiegała pod hasłem „Kroczyć razem”. Papież określił tę podróż jako „pielgrzymkę pokutną” mającą na celu przyczynienie się do „procesu uzdrowienia i pojednania z rdzenną ludnością tego kraju”. Pielgrzymka papieża była bardzo różnie relacjonowana i zwracano uwagę na różne jej wymiary oraz powody. Niestety rzadko kiedy sięga się do tego, co papież rzeczywiście powiedział. Rzadko poszukuje się tego, co było rzeczywistym tematem nauczania Ojca świętego w tych dzisiejszych, skomplikowanych czasach. A tematów tych, pomimo krótkiego czasu pielgrzymki, było wiele: w jaki sposób przebaczyć zło, które nas spotyka, na czym polega misja głoszenia wiary w Jezusa Chrystusa, czym jest i na czym polega prawdziwy szacunek dla tradycji oraz jak łączyć go z rozwojem i nowymi wyzwaniami, na czym polega prawdziwa wielkość ducha i wiary chrześcijańskiej wobec wyzwań grzechu, zniechęcenia, ciężaru życia itd.
Słuchając tego, co mówi do nas papież Franciszek jako do wspólnoty Kościoła, spróbujmy te jego słowa umieścić w kontekście naszej modlitewnej prośby o beatyfikację m. Teresy Kierocińskiej, jej przykładu życia i postawy wiary.
Ważnym zagadnieniem, które w czasie swej podróży do Kanady podjął papież Franciszek był problem naszego podejścia do tradycji i nowoczesności. Co rzeczywiście jest ważne – czy to, aby jedynie zachowywać przeszłość, to co robiono kiedyś, jak kiedyś postępowano, czy też może nasze zadanie jest odmienne. Temat ten rozpala umysły wielu wiernych i stanowi czasem poważny problem w życiu wspólnot chrześcijańskich, np. w odniesieniu do postaw i zachowań liturgicznych, ale także np. w odniesieniu do nowych form duszpasterstwa i postaw wobec osób niewierzących. Papież Franciszek stwierdza otwarcie:
„Ci, którzy poprzedzili nas, przekazali nam pasję, siłę i tęsknotę, ogień, którego ponowne rozpalenie należy do nas; nie chodzi o strzeżenie popiołów, ale o rozniecenie na nowo ognia, który oni zapalili. Nasi dziadkowie i starsi pragnęli zobaczyć świat bardziej sprawiedliwy, braterski i zjednoczony i walczyli o zapewnienie nam przyszłości. Teraz kolej na nas, oby ich nie zawieść. Do nas należy podjęcie tej tradycji, którą otrzymaliśmy, ponieważ tradycja jest żywą wiarą naszych zmarłych. Proszę, nie zamieniajmy jej w tradycjonalizm, który jest martwą wiarą żywych, jak to powiedział pewien myśliciel. Wspierani przez nich, przez naszych ojców, mając w nich swoje korzenie, mamy za zadanie wydawać owoce. Jesteśmy gałęziami, które muszą rozkwitnąć i wydać nowe nasiona w historii. Zatem postawmy sobie jedno konkretne pytanie: co czynię w obliczu historii zbawienia, do której należę, i wobec tych, którzy mnie poprzedzili i mnie umiłowali? Mam wyjątkową i niezastąpioną rolę w dziejach: jaki ślad zostawiam po sobie, co czynię, co zostawiam tym, którzy idą po mnie, co z siebie daję? Często mierzy się życie zarobionymi pieniędzmi, osiągniętą karierą, sukcesem i poważaniem u innych. Ale to nie są kryteria życiodajne. Pytanie brzmi: czy rodzę życie? Rodzę życie? Czy wnoszę w historię miłość nową i odnowioną? Czy głoszę Ewangelię tam, gdzie żyję, czy służę komuś bezinteresownie, jak czynili to ci, którzy byli przede mną? Co robię dla mojego Kościoła, dla mojego miasta i mojego społeczeństwa? Bracia i siostry, łatwo jest krytykować, ale Pan nie chce, abyśmy byli tylko krytykami systemu, nie chce, abyśmy byli zamknięci, nie chce, byśmy byli „indietrystami”, tymi, którzy się cofają, jak mówi autor Listu do Hebrajczyków (por. 10, 39), ale chce, abyśmy byli rzemieślnikami nowej historii, tkaczami nadziei, budowniczymi przyszłości, wprowadzającymi pokój (Homilia papieża Franciszka podczas Eucharystii sprawowanej na Commonwealth Stadium w Edmonton, 26 lipca 2022).
Matka Teresa Kierocińska potrafiła w swoim życiu łączyć postawę szacunku dla tradycji, tego co stanowi wielki skarb Kocioła, z wielką otwartością na nowe wyzwania i potrzeby. Zaczerpnęła ona z wielkiego „oceanu” tradycji domu rodzinnego pełnego wiary, tradycji wyrażającej się w zwyczajach, obrzędach, wierze mieszkańców jej rodzinnego miasta Wielunia, tradycji Krakowa z jego kościołami, klasztorami, relikwiami świętych oraz ostatecznie z wielkiej tradycji Karmelu. Tego co przyjęła, co poznała, co poznała nie zostawiła sobie. Potrafiła całą ową tradycję zaadaptować do ówczesnych potrzeb i warunków. Używając słów papieża Franciszka, stała się „rzemieślniczką nowej historii, tkaczką nadziei, budowniczym przyszłości, wprowadzającą pokój”.
Innym ważnym, a jednocześnie aktualnym zagadnieniem poruszonym przez papieża w jego wypowiedziach była kwestia naszego zmęczenia, wypalenia oraz życiowego pesymizmu wobec tych doświadczeń, kiedy to wydaje nam się, że nic więcej już nie da się zrobić, że nasze plany i zamierzenia nagle okazują się odległe, dalekie, a nawet w ruinie. Papież Franciszek scharakteryzował tę postawę życiową następująco:
„Jest to doświadczenie, które dotyczy również naszego życia i tej samej drogi duchowej, w tych wszystkich przypadkach, w których jesteśmy zmuszeni do reorganizacji naszych oczekiwań i uporania się z niejednoznacznością rzeczywistości, z mrokami życia, z naszymi słabościami. Dzieje się tak za każdym razem, gdy nasze ideały zderzają się z rozczarowaniami życia, a nasze intencje są lekceważone z powodu naszych słabości; gdy pielęgnujemy dobre plany, ale potem nie potrafimy ich zrealizować (por. Rz 7, 18); gdy w naszych działaniach, które spełniamy, lub w naszych relacjach, prędzej czy później doświadczamy jakiejś porażki, jakiegoś błędu, niepowodzenia lub upadku, widząc, jak rozpada się to, w co wierzyliśmy lub w co się zaangażowaliśmy; czując się przygniecionymi naszym grzechem i poczuciem winy (Homilia papieża Franciszka w Sainte-Anne-de-Beaupré, 28 lipca 2022).
Wiele osób z różnych powodów przeżywa dziś właśnie takie rozczarowania. Jedni z tego powodu, że nie mogą osiągnąć jakichś wymarzonych celów, zaszczytów, sławy, bogactwa; inni dlatego, że w zmieniającym się świecie dostrzegają jedynie upadek, grzech, czy bałwochwalstwo. Doświadczenie to dotyka często osoby wierzące, które nie mogą pogodzić się np. z brakiem owoców swej pracy (jak to się często dzieje w wypadku duszpasterzy), czy brakiem wiary swoich najbliższych. Papież Franciszek jako lekarstwo na tę sytuację wskazuje obecność Jezusa. On nie opuścił zrozpaczonych uczniów, którzy wędrowali do Emaus, ale był z nimi, szedł tą samą drogą i wyjaśniał im, jak należy rozumieć wydarzenia, które się dokonały w Jerozolimie.
Matka Teresa Kierocińska na każdym etapie swego życia doświadczała niepokoju oraz musiała wykazać się wielkim hartem ducha w pokonywaniu trudności. Sam fakt, kiedy to ukochana osoba, jej ojciec, sprzeciwiał się nieustępliwie jej planom życia zakonnego, musiał być dla niej czymś niezwykle bolesnym. Wielkiego hartu wymagało pokonywanie trudności na pierwszym etapie tworzenia nowego zgromadzenia zakonnego – brak mieszkania, niechęć i niezrozumienie ze strony otoczenia, a często osób, od których można by było oczekiwać pomocy i wsparcia, obmowa i plotka, trudności w procesie zatwierdzenia zgromadzenia przez władze zakonne. To tylko niektóre sytuacje, kiedy trzeba było walczyć z ludzkim grzechem, ale także wykazać cierpliwość i zaufanie Bogu w sytuacji, kiedy nasze plany nie mogą zostać spełnione i zrealizowane. Niezwykle trudnym okresem w tym wypadku był też czas wojny o niemieckiej okupacji. Niebezpieczeństwo ze strony władz okupacyjnych było stałe i bardzo realne. W każdej chwili Niemcy mogli wkroczyć do klasztoru przy ul. Wiejskiej, siostry aresztować, wysiedlić, a budynki zarekwirować na swoje potrzeby. Trzeba było porzucić wielkie plany rozwoju zgromadzenia, jakie miano przed 1939 rokiem i skupić się na tym, co przynosiła okupacyjna, wojenna codzienność. W tych trudnych chwilach szczególnie okazała się wielkość ducha m. Teresy. Nie poddała się ona zwątpieniu oraz rozpaczy. Umacniała ducha i wiarę sióstr poprzez przestrzeganie reguły zakonnej, głęboką modlitwę oraz umartwienia i wyrzeczenia. Dzięki jej decyzjom i postawie ratowano życie i zdrowie prześladowanych, którzy w klasztorze szukali pomocy, opieki i schronienie.
I ostatnia kwestia – jedna z wielu, które omawiał papież Franciszek – to problem roli kobiety we wspólnocie Kościoła. Jedna z wizji dzisiejszego świata proponuje uznanie, że cała historia była do tej pory jedynie historią mężczyzn. Należy więc pisać historię na nowo – z innego punktu widzenia, np. kobiet. Skrajni zwolennicy tych poglądów uznają, że nie jest możliwe współdziałanie, współpraca, czy ostatecznie miłość między kobietą a mężczyzną. W tej wizji Kościół jest przedstawiany jako narzędzie ucisku, gdyż „trzyma” kobiety w niewoli, nie pozwalając im się kształcić, nie dając im prawa głosu, nie uznając ich talentów i mądrości. Papież Franciszek mówi wyraźnie:
„(…) nie możemy nie podkreślić roli, jaką Bóg chciał przyznać kobietom w swoim planie zbawienia. Święta Anna, Najświętsza Maryja Panna, kobiety wielkanocnego poranka, pokazują nam nową drogę pojednania: macierzyńska czułość wielu kobiet może towarzyszyć nam – jako Kościołowi – ku czasom ponownie owocnym, w których możemy pozostawić za sobą wiele jałowości i śmierci, a w centrum postawić ponownie Jezusa, Zmartwychwstałego Ukrzyżowanego” (Homilia papieża Franciszka w Sainte-Anne-de-Beaupré, 28 lipca 2022).
W tej perspektywie można zapytać jaką rolę w planie zbawienia Bóg przyznał m. Teresie? Odpowiedzi na to pytanie udzieli każda z sióstr karmelitanek Dzieciątka Jezus. Odpowiedzi na to pytanie udzieli każdy nakarmiony człowiek, który przyszedł do furty klasztornej każde dziecko, które znalazło schronienie w Oknie Życia; każda sierota, która pod opieką sióstr znalazła dom i miłość; każde dziecko, które dzięki siostrom karmelitankom przez wychowanie i opiekę poznało Boga oraz odnalazło dobre drogowskazy na dalsze lata życia.
Do czego więc wzywa papież Franciszek wiernych Kościoła katolickiego i wszystkich chrześcijan w dniu dzisiejszym? Dlaczego zbieramy się w tym miejscu, aby modlić się o beatyfikację m. Teresy Kierocińskiej? Co takiego niezwykłego było w jej życiu i posłudze? Co jest wspólne w oby tych sytuacjach: tej sprzed już kilkudziesięciu lat rozgrywającej się w życiu m. Teresy w Zagłębiu Dąbrowskim i na tej polskiej ziemi oraz tej dziejącej się dziś na różnych obszarach kuli ziemskiej, o których mówi papież? Po pierwsze – szanujmy to co zostało nam przekazane, ale pamiętajmy, że naszym zadaniem w życiu wiarą nie jest bycie kustoszami muzeum zasypanego kurzem, ale rodzenie życia. Po drugie – nawet w chwilach trudnych doświadczeń, zniechęcenia, klęski naszych planów szukajmy i słuchajmy Jezusa. Po trzecie – zastanówmy się komu wierzymy, czy Bogu, który nawet najmniejszemu z ludzi w planie zbawienia daje wielką rolę, czy ludziom, którzy według swoich planów chcą zastąpić Boga. Amen!