12 października 2022
środa, 12.10.2022
18:00
Kościół p.w. Najświętszego Oblicza Pana Jezusa sióstr karmelitanek Dzieciątka Jezus
ul. Matki Teresy Kierocińskiej 25, Sosnowiec
W domu macierzystym odbyło się Spotkanie z Matką Teresą Kierocińską. Jest to już ósme spotkanie, które zgromadziło czcicieli pragnących pogłębiać tematykę życia i duchowości czcigodnej sługi Bożej. O godz. 16.00 przybyłych gości oprowadziła po muzeum s. Bogdana Batog.
O godz. 17.00 na sali multimedialnej odbył się wykład s. Wiktorii Szczepańczyk CSCIJ. Prelekcja stanowiła omówienie pierwszej części tematu „Działalność Zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus w ostatnim okresie życia m. Teresy Kierocińskiej (1945–1946)”. S. Wiktoria Renata Szczepańczyk CSCIJ omówiła sytuację Zgromadzenia po zakończeniu okupacji niemieckiej na tle warunków społeczno-politycznych tego trudnego czasu. Po zakończeniu działań wojennych m. Teresa wraz z siostrami podejmowała wysiłek ponownej organizacji codziennego życia i działalności. Potrzeb było wiele. Bardzo istotnym i pilnym zadaniem było przygotowanie zaplecza lokalowego, mimo trudnego okresu odbudowy kraju ze zniszczeń wojennych. Obok starań o zewnętrzny rozwój do istotnych trosk m. Teresy należało nieustanne doskonalenie duchowe Zgromadzenia zgodnie z charyzmatem dziecięctwa Bożego. Zależało jej na tym, aby siostry szczerze oddały się Bogu i dążyły do świętości. Swoim przykładem i żarliwością duchową wzbudzała nowy zapał w powierzonych jej siostrach. Siostra Kazimiera Struzik zaświadczyła: „W postępowaniu z siostrami w konferencjach, w upomnieniach dawała Matka Teresa tyle miłości, o niej tak pięknie i przekonywująco potrafiła mówić, że zawsze czułam się po takiej rozmowie podniesioną na duchu i szczęśliwą, że żyję razem z tak świętą Matką”.
Matka – jak twierdzą siostry – pod koniec życia wyrażała wewnętrzne przeczucie, że Zgromadzenie rozwinie się dopiero po jej śmierci. Szczególny rozwój faktycznie nastąpił w latach 50-tych, czyli podczas trwania kadencji następczyni m. Teresy Kierocińskiej. Jednakże tuż po wojnie 18 dziewcząt przyjętych przez Matkę Teresę rozpoczęło postulat. Świadczy to o tym, że licznie zgłaszały się nowe kandydatki do Zgromadzenia. Ostatnie lata życia czcigodnej sługi Bożej Teresy Kierocińskiej stanowiły okres intensywnej posługi jako przełożonej generalnej.
O godz. 18.00 w kościele zakonnym p.w. Przenajświętszego Oblicza Pana Jezusa ks. dra Mariusza Trąbę celebrował Eucharystię w intencji beatyfikacji m. Teresy Kierocińskiej i we wszystkich intencjach uczestników. Wygłosił też tematyczną homilią.
Bezpośrednio po Mszy św. odczytano prośby i podziękowania składane na sarkofagu czcig. sł. Bożej i przysyłanych pocztą elektroniczną.
Czciciele modlili się też osobiście przy sarkofagu czcig. sługi Bożej.
Była też okazja nabycia publikacji o m. Teresie.
Spotkanie zakończyło się poczęstunkiem na sali Matki Bożej. Podczas spotkania, s. Bogdana zachęciła czcicieli do modlitwy przez najbliższy miesiąc w intencjach, jakie zostały odczytane po Mszy św. Zachęciła również do składania podziękowań za otrzymane łaski za wstawiennictwem czcig. sługi Bożej. Przypomniała, że intencje z prośbami można składać do skrzynki intencji na stronie internetowej, pod adresem: teresakierocinska.pl
Homilia
Kazanie ks. Mariusza Trąby wygłoszone w dniu 12 października 2022 roku w kościele pw. Najświętszego Oblicza Jezusa w Sosnowcu z okazji mszy św. sprawowanej w intencji uproszenia beatyfikacji Służebnicy Bożej m. Teresy Kierocińskiej (Sosnowiec, 12 października 2022 – wspomnienie bł. Jana Beyzyma)
Szanowne Siostry!
Drodzy Bracia i Siostry, zebrani na tej Eucharystii w intencji uproszenia łaski beatyfikacji służebnicy Bożej m. Teresy Kierocińskiej!
Przesłanie Jezusa z dzisiejszej Ewangelii jest po pierwsze – jasne, po drugie zaś – zdecydowane. Jezus zwraca się do swoich słuchaczy: „Biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiej jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie pomijać” (Łk 11, 42-46). Ten krótki tekst zawiera następujące prawdy: 1). ostrzeżenie – złe postępowanie będzie miało fatalne konsekwencje („Biada wam…); 2). diagnozę – obłudne postępowanie faryzeuszów polegało na zaniedbywaniu tego co najważniejsze w relacji do drugiego człowieka i Boga, a skupianiu się na szczegółach oraz rygorystycznym przestrzeganiu prawa (przepisy zastąpiły miłość i sprawiedliwość); 3). receptę – prawo jest ważne i konieczne, ale będzie ono skutkowało w życiu, jeżeli jego stosowanie będzie miało za fundament sprawiedliwość i miłość Bożą (współczucie i troska musi współgrać z porządkiem, ale i porządek nie może być wprowadzany na oślep, bez miłosierdzia).
Jeżeli wydaje się nam, że przesłanie to nie jest aktualne w dzisiejszych czasach, to polecam lekturę jednej z ostatnich homilii papieża Franciszka. 9 października tego roku papież wyniósł na ołtarze dwóch świętych, którzy posługiwali emigrantom: biskupa Piacenzy Jana Chrzciciela Scalabriniego, założyciela Zgromadzenia Misjonarzy św. Karola i Zgromadzenia Sióstr Misjonarek św. Karola Boromeusza (zm. 1905) oraz salezjanina Artemidesa Zatti (zm. 1951). Oczywiście głównym motywem wyniesienia tych dwóch osób na ołtarze była kwestia działalności tych świętych na rzecz migrantów. Jednocześnie jednak przykład tych dwóch mężczyzn oraz ich aktywności oraz postawy chrześcijańskiego życia dał papieżowi możliwość odniesienia do dzisiejszego stanu wspólnoty Kościoła. Papież odniósł się do istniejących w Kościele postaw, które nieobce były faryzeuszom z czasów Jezusa: „(…) wszyscy jesteśmy grzesznikami, wszyscy potrzebujemy miłosierdzia Ojca. A wówczas przestajemy dzielić się na podstawie zasług, odgrywanych ról czy jakiegoś innego zewnętrznego aspektu życia, a w ten sposób upadają wewnętrzne mury, uprzedzenia upadają. W ten sposób w końcu odkrywamy na nowo, że jesteśmy braćmi” (Franciszek, Homilia w czasie mszy św. kanonizacyjnej bpa Jana Chrzciciela Scalabriniego i Artemidesa Zatti, 09.10.2022). Oczywiście w słowach tych zawarta jest także recepta na dzisiejszy faryzeizm, pełen pychy i ukrywający się za kościelnym szatami i tytułami. Tylko pokorne serce odkryje w każdym człowieku nie tylko Boże dzieło, stworzenie, ale także dziecko Boże.
Jako receptę na dzisiejszy stan rzeczy, gdy Morze Śródziemne staje się najpiękniejszym, ale i największym cmentarzem świata, Ukraina drży na odgłos spadających bomb i rakiet, całe tysiące ludzi w Afryce umiera z głodu i z przerażeniem ucieka przed wojną, papież jasno precyzuje jak jest rola i jakie jest zadanie chrześcijanina: „Pamiętajmy o tym: wiara chrześcijańska zawsze od nas wymaga, abyśmy szli razem z innymi, nigdy nie byli samotnymi piechurami. Zawsze zachęca nas, abyśmy wychodzili z naszych ograniczeń ku Bogu i ku naszym braciom i siostrom, nigdy nie zamykając się w sobie. Zawsze wymaga od nas, abyśmy uznali, że potrzebujemy uzdrowienia i przebaczenia, i abyśmy dzielili słabości tych, którzy są blisko nas, bez poczucia wyższości” (Franciszek, Homilia…, j.w.). Nawet jeśli zło wydaje się przeogromne, chrześcijanin pamiętać nie tylko o sobie, ale i o drugim człowieku.
Nie wiemy, jak długo przyjdzie nam czekać jeszcze na taką uroczystość, jaka miała miejsce w ostatnią niedzielę w Rzymie, w odniesieniu do m. Teresy Kierocińskiej. Jeżeli jednak modlimy się o łaskę beatyfikacji, a następnie kanonizacji, to właśnie dlatego, że w jej ziemskim życiu jasno widzimy światło wiary. Czekamy na łaskę beatyfikacji m. Teresy, gdyż udało się jej zrealizować ideał życia chrześcijańskiego, w którym:
- brak było obłudy – przekonania i sądy matki Teresy zgodne były z czynami. Jasno pokazuje to jej postawa w okresie przed utworzeniem Zgromadzenia. Pragnąc zrealizować powołanie do zakonu musiała czekać na realizację tego swego życiowego marzenia. Pomimo sprzeciwu ojca, kolejnych niepowodzeń stale dążyła do wyznaczonego celu, nikogo nie oszukując, nic nie udając, licząc na Bożą opiekę i Jego Opatrzność. Na tej drodze zawsze była wierna swemu powołaniu, choć jeszcze nie przekroczyła zakonnej furty.
Czekamy na łaskę beatyfikacji m. Teresy, gdyż udało się jej zrealizować ideał życia chrześcijańskiego, w którym:
- niestanie rozwijała i umacniała swą postawę siostrzaną – przykładem własnego życia, umartwienia, modlitwy, ofiary, cierpienia prowadziła innych do wiary, starając się jednocześnie bez wywyższania oraz prawnej oschłości uczyć siostry i ludzi świeckich postawy otwarcia na drugiego człowieka.
Czekamy na łaskę beatyfikacji m. Teresy, gdyż udało się jej zrealizować ideał życia chrześcijańskiego, w którym:
- tytuł Współzałożycielki oddaje prawdę słów Chrystusa „…to należało czynić, i tamtego nie pomijać”. Matka Teresa starła się za swego życia nieustannie o organizację i rozwój Zgromadzenia, czyli o to, aby miało ono swój dom, mogło funkcjonować w ramach Kościoła katolickiego, diecezji kieleckiej, a potem częstochowskiej, rozwijało się w przejrzystych i jasnych ramach prawa, we współpracy z tymi wszystkimi, którzy szli tą samą drogą. Wszystko to jednak podporządkowane było nie tylko prawu, przepisom, czy własnej korzyści, ale głównym celem owych codziennych starań i zabiegów była idei budowania Królestwa Bożego, realizacji sprawiedliwości i miłości Boga w tym ziemskim życiu. Gdyby nie owa równowaga pomiędzy tymi sferami – prawno-materialną i duchową – niebyło by dziś zgromadzenia karmelitanek Dzieciątka Jezus, tej świątyni w której się modlimy, całego 100-letniego dorobku Zgromadzenia, za który ostatnio tak uroczyście dziękowaliśmy.
W październiku – szczególnym miesiącu modlitwy różańcowej – wielokrotnie sięgamy po koronkę, aby na jej paciorkach wspominać codzienne wydarzenia z życia Jezusa, Maryi i św. Józefa. W tych tajemnicach różańcowych mieszają się codzienne wydarzenia z historią zbawienia; rzeczy małe i codzienne z tymi, które przekraczają ten świat i rzeczywistość ziemską. Z takich samych pojedynczych dni składało się życie m. Teresy Kierocińskiej – jedne były radosne i pełne nadziei (np. dzień założenia nowej wspólnoty zakonnej), inne były smutne i przerażające (choroba i śmierć sióstr, które tworzyły Zgromadzenie, wojna i okupacja, niepokój i bieda). Patrząc na to życie wiemy, że każde z tych wydarzeń prowadziło m. Teresę do nieba, gdzie dziś wstawia się na nami. Także nasze życie składa się w codziennych prac i zajęć, które jednak nie przepadają, ale tworzą naszą drogę do wieczności. Ufamy, że dzięki łasce Bożej tu na ziemi będziemy mogli się – zgodnie z wolą Bożą szybciej lub później – cieszyć uroczystością beatyfikacji m. Teresy, a w wieczności szczęściem w niebie wraz z Nią. Amen!